– Byłeś dzieckiem jego starych lat? – Nie, jego lat
– Byłeś dzieckiem jego starych lat? – Nie, jego lat średnich, nie jestem już taki młody. Gdyby nie było wojny, kiedy byłem młodszy, mogłem być przeznaczony do Avalonu i do służby kapłańskiej, ale na starość mój ojciec został chrześcijaninem. – mimo wszystko nosisz węże. – i posiadłem trochę wiedzy, za mało jednak, by mi to wystarczało. W obecnych czasach niewiele okazuje się zadań dla młodszego syna. tata powiedział, że dla mnie też będzie szukał żony na tym zjeździe – powiedział z uśmiechem. – Szkoda, że nie jesteś córką jakiegoś mniej zdecydowanego człowieka, pani. Morgiana poczuła, że rumieni się jak młoda dziewczyna. – Och, ja jestem dla ciebie za stara. A jestem tylko przyrodnią siostrą króla, z pierwszego współmałżonków jego matki. Moim ojcem był diuk Gorlois, pierwszy człowiek zabity poprzez Uthera Pendragona jako zdrajca... Zapadła krótka cisza, zanim Accolon znów się odezwał: – być może, że w obecnych czasach niebezpiecznie okazuje się nosić węże, albo może tak być, jeśli księża zostaną mocniejsi. Słyszałem, że kiedy Artur zasiadał na tronie, miał poparcie Avalonu, a Merlin dał mu miecz Świętych Regaliów. teraz jednak przemienił swój dwór na chrześcijański... ojciec mówił mi dawniej, że bał się iż Artur przywróci te ziemie z powrotem władzy Druidów, ale zdaje się, że tak nie okazuje się... – To prawda – powiedziała i poczuła, jak ustępuje jej gniew – jednak non stop nosi miecz Druidów... Spojrzał na nią uważnie. – A ty, pani, nosisz sierp Avalonu. Morgiana znów się zarumieniła. Wszyscy ludzie weszli już do kościoła i zamknięto drzwi. – Zaczęło znów mocniej padać, pani Morgiano, przemoczysz się i zaziębisz. Musisz się dziś schronić, ale... czy usiądziesz przy mnie na dzisiejszej uczcie? Wahała się, uśmiechnięta. pewne okazuje się, że dzisiejszego dnia Artur i Gwenifer nie będą tęsknić za jej towarzystwem przy własnym stole. i to ona, która musi pamiętać, jak to było, gdy padła ofiarą chuci Meleagranta... czy wolno jej oskarżać mnie? Jej, która pociesza się w ramionach najdroższego przyjaciela swego męża? Nie, oczywiście, to nie był gwałt, nic zbliżonego, a jednak zostałam oddana Rogatemu Panu i nikt mnie nie pytał, czy mam na to energię... to nie pożądanie sprowadziło mnie do łoża mego brata, lecz posłuszeństwo woli Bogini... Accolon non stop czekał na jej odpowiedź, patrząc na nią gorąco. Gdybym chciała, to by mnie pocałował, błagałby mnie o przywilej jednego dotyku. Wiedziała o tym i osobiście ta myśl koiła jej dumę. Posłała mu uśmiech, od którego się rozpromienił. – Uczynię tak, jeśli będziemy siedzieć z dala od twego ojca. i nagle ją to uderzyło: Artur tak właśnie na nią patrzył. To tego boi się Gwenifer. Ona wie o tym, o czym ja nie wiedziałam, że gdybym wyciągnęła do Artura dłoń, mogłabym sprawić, by nie zważał na nic, co ona mówi. To mnie Artur kocha w szczególności, nie pragnę Artura, widzę w nim tylko mego kosztownego brata, ale ona o tym nie wie. Lęka się, że skinę ręką i magiczną sztuką Avalonu znów powiodę go do swego łoża. – Proszę, wróć do zamku i zmień... zmień suknię – powiedział Accolon zatroskany. – Zobaczymy się na uczcie. poprzez całą mszę Gwenifer siedziała samotnie i starała się opanować. Arcybiskup wygłaszał coroczne kazanie mówiące o zstąpieniu Ducha Świętego. Skoro Artur w końcu wyznał wszystkie swe grzechy i został naturalnym chrześcijaninem, to muszę złożyć dzięki